W przeszłości, wzrosty na rynkach kryptowalut powodowały napływ nowych osób, które chciały stać się właścicielem wirtualnego kapitału. Wobec osiąganych wzrostów przez najbardziej popularne kryptowaluty i wobec chęci nowych osób do szybkiego zarobku, swoje zastosowanie odnalazły kryptowaluty oparte na memach.
Ich założenie jest proste – waluty te są bardzo tanie (wartość wyrażana nawet do 12 cyfr i więcej po przecinku) i wobec wzrostu popularności mogą wygenerować znaczne zyski. Takie sytuacje miały miejsce w 2013 r., kiedy na fali Bitcoina powstał Dogecoin i w 2020 r. kiedy powstał Shiba Inu oparty na sieci Ethereum (drugiej największej kryptowaluty). W 2021 r. miano takiego waloru zyskuje Dogebonk, oparty na sieci Binance Smart Chain (obecnie trzeciej na świecie największej kryptowaluty). Wszystkie te kryptowaluty można skategoryzować jako memcoiny (monety memowe)
– komentuje mecenas Adam Ziębicki z kancelarii Chałas i Wspólnicy.
Czym są i czy powinno się na nie uważać?
To, co odróżnia monety memowe od „tradycyjnych” kryptowalut to ich przeznaczenie oraz ich źródło czy fundamenty. „Tradycyjne” kryptowaluty tworzone były i są w celu usprawnienia i rozwiązania pewnych problemów istniejących w danym środowisku. Dla przykładu, Bitcoin został stworzony jako odpowiedź na kryzys z 2008 r. Jego głównym założeniem było umożliwienie przesyłania pieniędzy bez jakiejkolwiek centralnej kontroli lub nadzoru banków lub rządów. „Tradycyjne” krypowaluty tworzone są również co do zasady przez pewien zespół, który stale rozwija daną walutę. Jeżeli chodzi zaś o monety memowe, to te aktywa często takich założeń nie mają, a powstaję one dopiero wraz ze znacznym wzrostem ich popularności. Monety memowe charakteryzują się również tym, że ich rozwój oparty jest na działaniach społeczności otaczającej daną monetę, w szczególności w social mediach. Dla przykładu – moneta mem nr 1 (Dogecoin) zyskała ogromną popularność na skutek twittów Elona Muska na jej temat. To co również odróżnia „tradycyjne” kryptowaluty od monet memów jest jeszcze ich większa zmienność – mogą one jeszcze szybciej generować znaczące zyski, jak również jeszcze szybciej mogą spowodować znaczące straty po stronie inwestora. Jeżeli chodzi o ostatni przypadek to najlepszym przykładem jest oszustwo, które było wykonane przez twórców kryptowaluty, której nazwa była inspirowanej serialem Squid Game
– komentuje mecenas Adam Ziębicki z kancelarii Chałas i Wspólnicy.
Jeżeli chodzi o polskie ustawodawstwo, a nawet unijne, należy wskazać, iż brak jest obecnie aktów prawnych (poza unijną dyrektywą i polską ustawą o AML), które kompleksowo regulują rynek kryptowalut, w tym kwestię reklamy tego typu walorów. Podkreślić jednak należy, iż Unia Europejska podejmuje już działania mające na celu uregulowanie w tej kwestii – obecnie prowadzone są prace nad aktem określającym podstawowe zasady funkcjonowania rynków kryptowalut, w tym m. in. obowiązków informacyjnych w zakresie emisji i obrotu kryptowalutami, zasadami ochrony konsumentów czy też środkami w celu przeciwdziałania nadużyciom. Wraz z wejściem tych regulacji, z dużym prawdopodobieństwem sposób funkcjonowania monet memowych w Unii Europejskiej ulegnie znacznej zmianie. Regulowanie rynku monet memowych nie jest również novum – w czerwcu 2021 r. Tajlandia zakała giełdom oferowania kryptowalut, które „nie mają jasnego celu, treści ani podstawy”. Na koniec należy podkreślić, że inwestycje w kryptowalory były, są i będą obciążone dużym ryzykiem i dlatego inwestując w ten rynek należy być bardzo ostrożnym
- dodaje mec. Ziębicki.