Na wybuchu afery mięsnej, ujawnionej z początkiem roku, straciła nie tylko ubojnia oferująca wołowinę pochodzącą od chorych lub martwych zwierząt. W trudnej sytuacji jest wiele zakładów mięsnych dystrybuujących mięso jak i gotowe wyroby mięsne, którzy korzystali z oferty nieuczciwego sprzedawcy. Zostali wprowadzeni w błąd – bo kupowane mięso posiadało odpowiednie oznaczenia. Teraz ponoszą konsekwencje zarówno wizerunkowe, jak i finansowe. Poprawy swojej sytuacji upatrują w systemie sprawiedliwości. O podejmowanych krokach prawnych mówi ekspert z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
Tło problemów
Działanie Państwowej Inspekcji Sanitarnej było zgodne z unijnym prawem, dokładnie art. 54 Rozporządzenia nr 882/2004 w sprawie kontroli urzędowych przeprowadzanych w celu sprawdzenia zgodności z prawem paszowym i żywnościowym oraz regułami dotyczącymi zdrowia zwierząt i dobrostanu zwierząt. Po otrzymaniu informacji o znajdujących się na rynku środkach spożywczych szkodliwych dla zdrowia lub życia, podjęła ona odpowiednie czynności. Producenci stanęli przed ogromnym wyzwaniem. Do nich należało powiadomienie klientów, odebranie towarów i ich utylizacja. Warto dodać, że odbyło się to na koszt zakładów. Szacunkowo musiały one przeznaczyć na ten cel nawet pięciokrotnie więcej niż na zakup mięsa.
Agata Jaczyńska, Associate, Adwokat w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
Długofalowe konsekwencje
Producenci kupując mięso w ubojni nie mieli świadomości jego rzeczywistego pochodzenia. Partie z chorych lub martwych krów były oznaczone w taki sposób, że można było zakładać, że przeszły kontrolę weterynaryjną. Zakłady mięsne domagają się odszkodowania od ubojni, od której pochodziło wadliwe mięso. Zostały wprowadzone w błąd i cały czas ponoszą tego konsekwencje.
Agata Jaczyńska, Associate, Adwokat w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
Sytuacja jest trudna nie tylko dla branży mięsnej, ale całego sektora spożywczego. Straty liczone są w milionach. Działania jednego podmiotu naruszającego prawo wpłynęły niekorzystanie na wiele innych. Producenci muszą dochodzić sprawiedliwości w sądach i odbudowywać utraconą reputację. To dla nich szansa na utrzymanie się na rynku, a w dalszej kolejności zwiększenie obrotów.
Jarosław Chałas, Partner Zarządzający w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.