Rynki inwestujące w nowe technologie potrzebują przede wszystkim stabilności, przewidywalności i współpracy – to te cechy tworzą podwaliny szybkiej ścieżki wzrostu.
Wybory w USA po okresie wysokiego napięcia i kilku mniej lub bardziej zaskakujących zwrotów akcji zakończyły się zwycięstwem Joe Bidena, który jest już Prezydentem Elektem. Podobnie jak dla samej polityki międzynarodowej, również dla rynków nowych technologii jest to dobra informacja. Cechą charakterystyczną tego obszaru gospodarki jest globalizacja, stąd też przywrócenie współpracy transatlantyckiej do stanu „przedtrumpowego” oraz zakończenie wojny handlowej z Chinami będzie budowało wzrost w perspektywie średnio- i długoterminowej. Nie mniejsze znaczenie ma przewidywalność zachowań ciągle największej gospodarki świata, ponieważ inwestorzy mają większy apetyt na inwestycje niż na akumulowanie gotówki. Sama stabilność raz podjętych zobowiązań jest kluczowa dla tego obszaru wysokich technologii, gdzie mamy do czynienia z koniecznością długofalowych badań czy wdrażania technologii. Świetnym przykładem jest deklaracja Joe Bidena o powrocie do „Porozumienia Paryskiego”, od którego odszedł Donald Trump. Walka o zachowanie neutralności klimatycznej nie tylko pomaga zachować nam nasze środowisko w co najmniej nie pogorszonym stanie dla przyszłych pokoleń, ale jest również jednym z ważniejszych czynników rozwoju technologicznego. Wniosek nasuwa się sam, nowy Prezydent Elekt – Joe Biden z punktu widzenia stabilności, przewidywalności i współpracy jest daleko lepszy od byłego już prezydenta Donalda Trumpa. W krótkiej perspektywie tj. czasie do zaprzysiężenia Joe Bidena martwić może nastawienie Donalda Trumpa oraz jego zwolenników w kontekście niepokojów społecznych czy prób podważania demokratycznego wyboru obywateli USA. Również sam rozwój pandemii jest czynnikiem destabilizującym rynek, ale to osobny temat. Reasumując, po zaprzysiężeniu Joe Bidena może być tylko lepiej.
- Marek Kamiński, partner w kancelarii Chałas i Wspólnicy